wtorek, 17 listopada 2015

Wrocławskie Rady Osiedli chcą decydować na co wydaje się miejskie pieniądze!


Radni z Osiedla Osobowice-Rędzin złożyli do Rady Miejskiej Wrocławia ciekawy z lokalnego punktu widzenia wniosek o wyodrębnienie środków w budżecie na cele poprawy infrastruktury na wrocławskich osiedlach.


W propozycji radnych z Osobowic-Rędzina widnieje wyjściowa kwota 500 tys. złotych na osiedle, co w skali całego miasta daje 24 mln zł. Z pozoru wydaje się to dość spora suma, jednak gdy popatrzymy na plan wydatków Wrocławia dość szybko zorientujemy się, że pół miliona na osiedle w skali całego miasta nie jest sumą wygórowaną.

Zgodnie z założeniami wydatki Wrocławia w 2015 roku mają wynieść 4 175 745 040 zł. Łatwo więc policzyć, że powyższa propozycja stanowiłaby zaledwie 0,57% miejskiego budżetu. Dla porównania na miejską administrację (czyli m.in. wynagrodzenia urzędników, promocję jednostek samorządu terytorialnego, kwalifikację wojskową) wydajemy 253 237 561 zł - czyli ponad 10 razy więcej niż przypadłoby do podziału na wszystkie 48 wrocławskich osiedli.

Co działoby się z "osiedlowymi pieniędzmi"?


Odpowiedź jest prosta - zostałby wydane na poprawę jakości życia na poszczególnych osiedlach - remonty ulic, chodników, podwórek, skwerów, parków itd. Świetnie ujęli to wnioskodawcy:
Opisane rozwiązanie pozwoliło by osiedlom na stopniowe doprowadzenie infrastruktury do porządku, a także na sensowne planowanie działań i ustawienie kolejności tychże dla uzyskania jak najlepszych efektów.
Wiele osób przyznaje, że Wrocław pięknieje "w dwóch prędkościach". Mamy centrum w którym ciągle się coś remontuje oraz pozostałe osiedla, gdzie krzywe chodniki, dziurawe ulice i zapuszczone podwórka straszą latami. Nadzieją na naprawę lokalnej infrastruktury miał być Wrocławski Budżet Obywatelski, jednak okazał się on być plebiscytem na "fajne projekty" z dobrą marketingiem, a nie realnym rozwiązaniem problemów "szarych" mieszkańców Wrocławia.

Fakt, w tej edycji "załapało się" kilka remontów podwórek, jednak nikt mi nie powie, że "żebranie o głosy" w takiej sprawie nie jest zjawiskiem patologicznym. Przecież wszyscy w podatkach składamy się do miejskiej kasy na to by w razie potrzeby nie musieć drugi raz płacić za konieczne remonty ulic, podwórek czy szkół publicznych - może zabrzmi to trochę roszczeniowo, ale naprawa przysłowiowej "dziury w chodniku" się po prostu mieszkańcom należy - bo zapłaciliśmy już za to w podatkach - bez "terroryzowania" znajomych i nieznajomych prośbą o głos!


Jak jest?


Skoro proponowane są zmiany, warto zadać sobie pytanie jak sprawa wygląda teraz? Rady Osiedli są jednostkami opiniującymi mogącymi popierać zasadność wniosków mieszkańców i lokalnych organizacji, a także zgłaszać własne propozycje inwestycji. Niestety stanowisko Rady Osiedla nie ma żadnej mocy wiążącej - ostateczna decyzja o tym czy "dziura zostanie załatana" zapada i tak w Ratuszu.

We Wrocławiu działa specjalna procedura w której raz do roku (nawiasem mówiąc, w samym środku sezonu urlopowego) samorządy osiedlowe mogą zgłaszać tzw. Karty Zadań Inwestycyjnych z propozycjami remontów i nowych inwestycji, które mogłyby zostać wpisane do budżetu miasta na kolejny rok.

Niestety procedura składania "KZI" jest mało precyzyjna - nie ma żadnych deklaracji dotyczących kwot zarezerwowanych na osiedlowe inwestycje, nie ma możliwości wyróżniania propozycji pilnych i tych, które mogą zostać wykonane później - wszystko wrzucane jest do jednego worka. W rezultacie osiedla zgłaszają potrzebne inwestycje, a większość z nich zostaje odrzucona - bo jak nie trudno się domyślić, na wszystko w danym roku budżetowym pieniędzy nie ma.

Jak może być?


Propozycja radnych z Osobowic-Rędzina jest taka by Osiedla zgłaszały Karty Zadań Inwestycyjnych w granicy zaplanowanej kwoty. W takim przypadku radni osiedlowi zgłaszaliby projekty najpilniejsze, musząc zmieścić się w zaproponowanej przez Miasto kwocie, a władze miejskie po wcześniejszej ocenie merytorycznej - czy inwestycja faktycznie jest konieczna - byłby zobowiązane do jej wykonania.

Takie rozwiązanie wydaje się być sensowne. W końcu powołane do tego by być pierwszym ogniwem kontaktu pomiędzy mieszkańcami i samorządem, rady osiedli zyskałby prawdziwie pomocniczą, a nie "dekoracyjną" rolę przy Radzie Miasta. Z perspektywy Osiedla, dużo lepiej niż z okien Ratusza widać lokalne problemy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz